wtorek, 10 lipca 2012

[D] Kilka sekund

Nie tak to sobie wyobrażałaś. Wiesz o tym.
A teraz, kiedy tylko kilka sekund dzieli cię od śmierci, twoje oczy zastygają w wyrazie niemego przerażenia.
Jesteś tu sama. Nikt cię nie uratuje. Płomyk nadziei zaczyna gasnąć.
I nagle próbujesz przypomnieć sobie jego twarz, jakby była światełkiem w tunelu. Ale... Cholera jasna, nie możesz odtworzyć tych znajomych kształtów.
Pamiętasz tylko te niebieskie – niczym lazur wody, przez którą przenika światło – oczy, brązowe włosy i malinowe, miękkie usta. A do tego te jego dołeczki. On potrafi uśmiechać się naprawdę ślicznie. I uśmiechał się tak do ciebie każdego ranka.
Dziwnym trafem dociera do ciebie zapach kawy, który może ci się kojarzyć tylko z nim...
Może to tylko halucynacje, wyobrażenia twojego mózgu, które przy tak dużej obecności adrenaliny we krwi stają się rzeczywistością?
Ale nie obchodzi cię to, ponieważ dociera do Ciebie, że liczy się tylko on. Wy – razem.
Rychło w czas.
Ale jest już za późno...
Dłużej już nie wytrzymasz, nawet gdybyś usilnie próbowała zyskać kilka dodatkowych sekund, aby spróbować jeszcze raz.
Jego twarz. Wspomnienia stają się coraz bardziej rozmazane.
– Castle – wołasz, nim to wszystko dobiegnie końca. Ale jego tu nie ma. Jego twarzy nie ma nawet w twojej pamięci.
Czerń zasłania wszystko, a twoje palce ześlizgują się z krawędzi.
Nic nie poczujesz... Ponoć upadek nie boli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz